Poniedziałek
Dzisiaj mija 2 tydzień, gdy nie ma mnie w szkole. Nauka od rana do wieczora. Tylko przerwa na obiad i odpoczynek. Córciu, przerwa minęła -słyszę mamę. Podnoszę się i znowu siadam do lekcji: czytanie, pisanie, zdjęcia prac i wysyłanie do nauczycieli. Koniec dnia uf...
Wtorek
Kochanie, lekcję -słyszę! Znowu siadam do laptopa, sprawdzam telefon, pocztę, e-dziennik. Książki, zeszyty i reszta przyborów leży na stole. Odczytuję i piszę, wysyłam nauczycielom. I znowu to samo.
Środa
Dzisiaj ciężki dzień. Dużo lekcji. Myślę, że ich jest więcej niż przed pandemią. Boję się matematyki, ćwiczę i ćwiczę. Raz jest dobrze, to później znowu coś źle rozwiązałam. Wiem, że muszę dużo rozwiązywać zadań, aby zrozumieć, lecz ciężko mi.
Czwartek
Dziś wyszło słońce. Lekcje odrobiłam, powysyłałam. Potem obiad -przerwa. Wyszłam na dwór poskakać na trampolinie, trochę pobawiłam się z Karmelką (piesek mój kochany). Wieczorem znów ćwiczę matematykę na matzoo. Takie fajne przykłady tam są. Wieczór, idę spać.
Piątek
Wstałam rano . Znowu to samo: telefon, laptop, książki, zeszyty i nauka. Powysyłałam załączniki Paniom. Mama woła na obiad. Po obiedzie pobiegłam z Karmelką na podwórko i pograłam w piłkę. Jutro sobota to pośpię dłużej. Nauka zdalna jest fajna. Lubię bardzo rozwiązywać quizzy na laptopie. Szkoda, że nie ma ich więcej. Bo w książkach jest za dużo materiału do nauki, a poprzez guizzy więcej zapamiętuje.