Ta historia sięga lat 50-tych. Wówczas do wsi Kraski Górne został skierowany do pracy Józef Latała. W tamtych latach był jedynym nauczycielem, miał może 25 lat. Dzieci bardzo go lubiły. Niestety jego praca nie trwała zbyt długo, bo od września 1953r. do maja 1954r. Zmarł tragicznie porwany przez wir Wisły podczas kąpieli. Został pochowany na cmentarzu w Ryczywole, ponieważ Kraski wówczas należały do tej parafii. Pochodził z gór i oprócz babci nie miał bliskiej rodziny. Po śmierci z upływem czasu jego grób zaczął popadać w zapomnienie, uczniowie poumierali, bądź zapomnieli. W Ryczywole zostało dwoje Jego uczniów, którzy pochodzili z Krasek - p.Ryszard Wojdyr i jego siostra Stefania Felner. To właśnie od nich wiemy o zmarłym nauczycielu. Od wielu lat grobem opiekuje się katechetka p. Renata Strzelczyk wraz z p. Danutą Matysiak. Każdego roku stara się z uczniami naszej szkoły odwiedzić grób zmarłego nauczyciela i przekazać o nim informację. W tym roku zrobiła to z uczniami kl.7, a towarzyszyła im uczennica kl.4 Amelka Matysiak z rodzicami.